Żeby poprawić sobie nastrój, sięgam po ostateczną broń - ciasteczka. Jeszcze ciepłe, wyciągnięte prosto z piekarnika - parzą w dłonie. A życie od razu staje się lepsze.
Składniki:
pół szklanki cukru brązowego
pół kostki masła w temperaturze pokojowej
1 szklanka mąki
1,5 szklanki płatków owsianych
1 jajko
2 łyżki miodu
1 łyżeczka proszku do pieczenia
aromat waniliowy (lub cukier waniliowy)
1 szklanka posiekanych orzechów włoskich
1 tabliczka czekolady mlecznej (100 g)
Masło i cukier utrzeć na puszystą masę, dodać jajko, miód, aromat waniliowy i dobrze ubić. Następnie dodać mąkę, płatki owsiane i proszek do pieczenia i wymieszać dokładnie. Na końcu dodać posiekane orzechy i pokrojoną drobno czekoladę i połączyć z ciastem.
Piekarnik rozgrzać do 150 stopni (z termoobiegiem, bez - temperaturę podnieść do 170 stopni).
Ciastka wykładać na blachę wyłożoną papierem do pieczenia. Należy zachować kilkucentymetrowe odległości - ciastka mocno rosną podczas pieczenia (za pierwszym razem wyszedł mi bardzo smaczne i bardzo płaskie ciasto, bo ciasteczka zlały się w jedno).
Piec przez ok. 15 minut.
Ciastka, kiedy są ciepłe są mięciutkie, ale twardnieją po wystudzeniu.
Smacznego!
Aż ślinka leci na te ciasteczka^^
OdpowiedzUsuńNie ma nic lepszego, niż ciacha owsiane :)
OdpowiedzUsuńnie mogę się nie zgodzić!
UsuńPiękne wyszły :) No i jak to ciasteczka owsiane, musiały być pyszne!
OdpowiedzUsuń'Chodzą' za mną ostatnio takie domowe owsiane ciasteczka! Mi też bardzo się nie podoba marznięcie w sierpniu, już nawet gardło mam chore:( Muszę uraczyć się takimi pysznościami:)
OdpowiedzUsuńowsiane rządzą! :)
OdpowiedzUsuńŚliczne ciasteczka :)
OdpowiedzUsuń