Poniedziałek rano. Godzina 7.30. Kilka chwil tylko sobie. W ciągu nocy, znienacka zrobiła się jesień. Rzesze polskich dzieci z dumą i ochotą (chciałabym tak myśleć) pomaszerują do szkoły, bo bez ostrzeżenia skończyły im się wakacje. Moje się niedługo zaczną.
Niedziela rano. Godzina 7.15. W głębi czaszki, gdzieś za oczami czai się posobotni kac. Samotna poranna kawa (bo kto to widział o takiej porze w niedzielę wstawać), a w piekarniku czekoladowe babeczki. Na lepszy dzień i lepszy wrzesień. Na dziś.
Składniki: (8-9 sztuk)
1,5 szklanki mąki,
0,5 szklanki cukru
2 jajka
2 łyżeczki proszku do pieczenia
3 łyżki kakao
50 g masła
3/4 szklanki mleka
1 budyń czekoladowy
(+ 2 łyżki cukru i 350 ml mleka do budyniu)
Budyń ugotować według przepisu na opakowaniu, zmniejszając ilość mleka do 350 ml. Wystudzić.
Piekarnik rozgrzać do 180 stopni (bez termoobiegu). Masło roztopić i zostawić do przestygnięcia. Suche składniki połączyć ze sobą. W drugiej miseczce roztrzepać jajka z mlekiem i dodać do nich przestudzone masło. Wymieszać. Dodać masę jajeczną do suchych składników i wymieszać.
Do papilotek wykładać niepełną łyżkę ciasta. Na ciasto położyć 1 łyżeczkę budyniu i przykryć łyżką ciasta.
Piec przez ok. 25 - 30 minut.
Smacznego!
Mój ulubiony zestaw! Kawa i czekoladowa muffinka :)
OdpowiedzUsuńJak pięknie u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńszkoda tylko, że nie mogę dodać Cię do obserwowanych :c
zmień to proszę jeżeli możesz :)
pozdrawiam :)
dokładnie, aż szkoda nie mieć szans zobaczyć następnych przepisów :)
UsuńMuffinka jak z obrazka.
OdpowiedzUsuńUwielbiam taki styl pisania postów , lekkie pióro i muffin - i like it.:)
OdpowiedzUsuńSą cudowne! Dawno nie jadłam muffinek...
OdpowiedzUsuńPiękne muffiny. Ja nie robię czekoladowo czekoladowych, przez alergię, ale Twoje są tak kuszące, że aż wgryzłabym się w jedną taką babeczkę!
OdpowiedzUsuńAleż przepiękne! A jak fajnie urosły... :)
OdpowiedzUsuń