Cześć, wiosno!
Jest rozkosznie ciepło, jeszcze bardziej wesoło i jasno. W sam raz na podskoki i hopsasa. I troszkę na hejprzygodo! Miasto zaczyna uwierać swoim wszędobylstwem.
- Chodźmy do lasu!
- Na górę!
- Na świat!
- Albo chociaż na huśtawki...
Jeszcze chwilka i będzie można wyruszyć. Cześć, wiosno!
Składniki (ok. 60 sztuk)
Ciasto:
1/2 kostki margaryny
3 łyżeczki cukru
50 g świeżych drożdży
2 jaja
3/4 szklanki kwaśnej śmietany (12-18%)
ok. 1/2 kg mąki (tyle, ile ciasto "weźmie")
Farsz:
600 g mięsa drobiowego (u mnie: mięso z piersi kurczaka, kawałki indyka, serduszka, żołądki i wątróbka drobiowa)
ok. 1 litra bulionu
1 duża cebula cebula
sól
pieprz
gałka muszkatołowa
majeranek
Dodatkowo:
2-3 jajka
Mięso umyć, osuszyć i (poza wątróbką) ugotować w bulionie. Cebulę posiekać drobno, podsmażyć. Do cebuli dodać wątróbkę i przesmażyć (niezbyt długo, żeby pozostała miękka). Wystudzić.
Wystudzone mięso i cebulę zmielić w maszynce do mięsa. Doprawić solą, pieprzem, gałką i majerankiem. Dodać tyle bulionu, żeby nie było suche. Wymieszać.
Składniki na ciasto zagnieść na gładką masę. W razie potrzeby dosypać mąki - ciasto musi "odchodzić" od ręki. Odstawić do wyrośnięcia na ok. 30 minut.
Piekarnik rozgrzać do 180 stopni. Wyrośnięte ciasto dzielić na kawałki i rozwałkowywać cienko. Wycinać w trójkąty o podstawie ok. 5 cm i wysokości ok. 8 cm. Na każdy trójkąt wykładać u podstawy 1 łyżeczkę farszu i zawijać w rogaliki (dokładnie zalepiając brzegi). Gotowe rogaliki maczać w roztrzepanym jajku.
Układać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, zachowując kilkucentymetrowe odległości (paszteciki podrosną podczas pieczenia).
Piec ok. 12 minut w temperaturze 180 stopni (aż się zarumienią). Upieczone paszteciki można przechowywać w zamrażarce i odgrzewać w piekarniku. Podawać z barszczem czerwonym.
Smacznego!