niedziela, 11 maja 2014

Risotto z cheddarem i szparagami




Comfort food w najlepszym wydaniu. Nie ważne co dzieje się niedobrze, można zawsze stanąć nad patelnią, uzbroić się w cierpliwość i mieszać, mieszać, mieszać... W ten sposób powolutku robi się lepiej, cieplej, spokojniej. I można iść dalej walczyć ze światem, robić to co najbardziej przerażające w życiu - życie.


Składniki (dla 2 osób):

1 filiżanka ryżu arborio
600-700 ml bulionu warzywnego
4-5 łyżek masła
1/2 szklanki różowego wina
100 g startego sera cheddar
10-12 zielonych szparagów
sól
pieprz

Szparagi umyć, obłamać końcówki i pokroić w plasterki.

Przygotować bulion - przez cały czas powinien być gorący. Masło (ok. 3 łyżek) rozpuścić w rondlu. Dodać ryż. Wymieszać dokładnie, aby każde ziarenko otoczyć tłuszczem. Następnie dodać wino i wymieszać.

Kiedy płyn wchłonie się, dodawać bulion - po jednej łyżce wazowej, od czasu do czasu mieszając. Po dodaniu całego bulionu, dodać szparagi. Kiedy ryż wchłonie cały bulion i zrobi się miękki a szparagi ugotują - dodać pozostałe masło i połowę sera. Wymieszać.

Doprawić solą i pieprzem do smaku. Pozostały ser podawać w osobnej miseczce i posypywać risotto na talerzu.

Smacznego!



piątek, 2 maja 2014

Tarta z musem kalafiorowym i serem blue


- What is the worst thing that can happen?
- It'll hurt.
- It already hurts.

Koniec (a przynajmniej ograniczanie) marudzenia. Bo życie trzeba brać ze wszystkim: z porannym kacem, przemoczonymi butami, bolącym zębem, czekoladą na obiad, wielką radością, małym smuteczkiem, z kotem i z brakiem kota, z tysiącem małych szczęść i nieszczęść i z całą resztą. Ostatecznie to najtrwalszy związek w naszym życiu i jeśli jest jakieś 'na zawsze', to właśnie tutaj.



Składniki:

Ciasto:
2 szklanki mąki pszennej
3 łyżki gęstej, kwaśnej śmietany (12-18%)
1/2 kostki masła (100 g)
szczypta soli

Farsz:
1/2 dużego kalafiora
7-8 pomidorków koktajlowych 
150 g sera pleśniowego blue
sól
pieprz
estragon

Masa jajeczna:
150 g startego sera mozzarella
2 jajka
1 małe opakowanie jogurtu naturalnego
pieprz 
sól 
gałka muszkatołowa

Piekarnik rozgrzać do 180 stopni. Składniki na ciasto zagnieść, wylepić ciastem formę do tarty (średnica 28-30 cm). Nakłuć ciasto widelcem i wstawić do rozgrzanego piekarnika na ok. 15 minut.

Kalafiora umyć, podzielić na różyczki i ugotować w osolonej wodzie do miękkości. Wodę odlać. Kalafiora zmiksować na mus, doprawić do smaku solą, pieprzem i estragonem i odstawić do wystudzenia.

Ser blue i pomidorki pokroić na kawałki.

Jajka rozkłócić z jogurtem, doprawić solą, pieprzem i gałką muszkatołową i wymieszać z serem mozzarella. Masę jajeczną wymieszać ze zmiksowanym kalafiorem.

Na podpieczony spód tarty wyłożyć mus kalafiorowy. Na wierzchu ułożyć kawałki sera blue i pomidorki. Piec przez ok. 30 minut w temperaturze 180 stopni.

Smacznego!

wtorek, 22 kwietnia 2014

Tarta francuska ze szparagami


Zimowym urodzinom nie można odmówić  zasadniczej zalety - są przed wiosną. Dzięki temu przemarznięte, zasmarkane na wszystkich urodzinowych zdjęciach dzieci zimy mają przynajmniej jeden powód do radości - wiosnę gratis. 

Dodatek to ekskluzywny. Dzieci urodzone latem i jesienią o takiej wiośnie mogą co najwyżej pomarzyć. Wiosenne dzieci też - umówmy się, co to za przeżywanie wiosny, jeśli się nie potrafi nawet utrzymać głowy prosto, ani wychylić choćby odrobię zza sterty czapeczek, kocyków i drapiących sweterków (obowiązkowo, żeby nie przewiało). 

Hen, z dawien dawna zwykło się liczyć lata właśnie w wiosnach. Taka gratisowa wiosna daje więc gratisowy rok, a że mądrości z latami tylko przybywa... Wniosek prosty. Więc nawet kiedy człowiekowi robi się staro (bo chrześnica idzie za chwilę do szkoły, a legitymacja studencka pęka w szwach od naklejek), można się co nieco pocieszyć. Ostatecznie lepszy jeden siwy włos niż cztery łyse. No i wiosna na talerzu.




Składniki:

1 rulon ciasta francuskiego
500 g zielonych szparagów
gałązka pomidorków koktajlowych (8-10 sztuk)
100 g twarogu wędzonego
2 jajka
1 mały jogurt naturalny
150 gram tartego sera mozzarella
gałka muszkatołowa
pieprz
sól

Piekarnik rozgrzać do 200 stopni. Ciasto rozłożyć w foremce, zawinąć wystające brzegi, nakłuć widelcem i podpiec przez 10-15 minut.

Szparagi umyć, obłamać końcówki i obgotować na parze przez ok. 6 minut. Lekko posolić. Pomidorki umyć i pokroić w ćwiartki.

Jajka roztrzepać z jogurtem, wymieszać z serem. Doprawić solą i pieprzem.

Na podpieczone ciasto wyłożyć 2/3 szparagów. Na szparagi ułożyć ćwiartki pomidorków i pokruszony twaróg. Zalać masą jajeczną. Na wierzch położyć resztę szparagów.

Piec przez 25-30 minut (aż masa się zetnie).

Smacznego!

niedziela, 20 kwietnia 2014

Mazurek czekoladowy


- No to mów, co myślisz.
- Ja... ja myślę to, co mówię, a to jest właściwie to samo, proszę pana.
- Wcale nie. W ten sposób mogłabyś powiedzieć, że "widzę to, co jem" i "jem to, co widzę" mają to samo znaczenie.
- Mogłabyś także powiedzieć - niespodziewanie odezwał się zaspanym głosem Suseł - że "oddycham, kiedy śpię" ma to samo znaczenie, co "śpię, kiedy oddycham".

Przyjemnie móc mówić, co się myśli i myśleć, co się mówi i nie patrzeć na resztę świata. Dobrze do tego mieć 4 lata, dwa warkocze, rajstopy w grochy i mocne postanowienie zdobycia panowania nad ludzkością, kotami, swoim psem i w ostateczności - również siostrą.

Kiedy zdjęcia z dzieciństwa są już tak rozpaczliwie odległe (choć nadal niesamowicie rozczulające) i zdążyło się zapomnieć, że się kiedyś miało psa, nachodzi człowieka ochota, żeby schować się pod kołdrą, blisko mamy i poszukać dziecięcych snów, które powinny siedzieć jeszcze gdzieś pod łóżkiem.

Dziś zakładam rajstopy w grochy. Panowaniem nad światem zajmę się jutro. Albo pojutrze. Grunt, że mogę mówić, co myślę i oddychać, kiedy śpię.



Składniki:

Ciasto:
180 g mąki pszennej (typ 500)
1 żółtko
1/2 kostki masła (100 g)
1 łyżka kwaśnej śmietany (18%)
40 g cukru
szczypta soli

Krem:
1/2 puszki masy kajmakowej kakaowej
1/2 tabliczki gorzkiej czekolady (60% kakao)

Dekoracja:
pisak cukrowy biały
różyczki z kakaowego opłatka

Piekarnik rozgrzać do 180 stopni (z termoobiegiem). Składniki na ciasto zagnieść na gładką masę, zawinąć w folię i włożyć do lodówki na ok. 30 minut. Po tym czasie rozwałkować ciasto, przełożyć do foremki (lub uformować w prostokąt). Przykryć folią aluminiową i obciążyć fasolą. Piec z obciążeniem przez ok. 15 minut. Po tym czasie zdjąć folię z fasolą i piec bez obciążenia przez kolejne 15 minut. Wystudzić.

Czekoladę rozpuścić w kąpieli wodnej. Rozpuszczoną czekoladę zmiksować z masą kajmakową. Odstawić do lekkiego stężenia.

Ciasto wysmarować kremem i dowolnie udekorować.

Smacznego!

sobota, 19 kwietnia 2014

Mazurek migdałowo-różany


Przychodzi w życiu taki moment, który doskonale nadaje się do czegoś. I coś wypadałoby w takim momencie zrobić. Wprawdzie zawsze masz do wyboru - zaraz teraz lub zaraz potem. Na dodatek zwykle zaraz teraz jest mniej atrakcyjną opcją. Jednak czas dzielności szkodzi. Zamiast zadawać pytania z serii: Co robić, kiedy facet stawia opór, a ty nie chcesz być jeszcze zanadto wyzwolona? lub Na co komu dwie takie same skarpetki? trzeba czasem przejść do czynu.

Czyli co? No na przykład wylać takiemu delikwentowi wiadro zimnej wody na głowę. Niekoniecznie w Lany Poniedziałek, za to koniecznie z pretensją: A gdzie ja teraz taką śliczną wodę znajdę? Ewentualnie bić po mordzie, choć to może być już nieco zbyt radykalne. W kwestii skarpetek natomiast można obwiniać pralkę. Świnia zżera jak leci, po jednej z każdej pary. Im nowsze (i mniej dziurawe), tym lepsze.

Święta pełną gębą.



Źródło przepisu: Moje smaki życia, nr 4/2014

Składniki:
(na tortownicę o średnicy 26 cm)

Ciasto:
180 g mąki pszennej (typ 500)
40 g cukru
1/2 kostki masła (100 g)
1 żółtko
1 łyżka kwaśnej śmietany (18%)
szczypta soli

Krem:
250 g serka mascarpone
5 łyżek konfitury różanej
100 g zmielonych migdałów

Dekoracja:
3 różowe róże
białko z 1 jajka
cukier

Róże podzielić na płatki. Białko rozkłócić. Każdy płatek zanurzać w białku a następnie delikatnie pokryć cukrem. Pocukrzone płatki odkładać na tacę wyłożoną papierem do pieczenia. Odstawić do wyschnięcia na kilka godzin (najlepiej na całą noc).

Składniki na ciasto zagnieść na gładką masę, zawinąć w folię i włożyć do lodówki na 30 minut.

Piekarnik rozgrzać do 180 stopni (z termoobiegiem). Schłodzone ciasto rozwałkować, dociąć do wielkości formy. Z resztek ciasta zrobić dekorację na brzegu. Ciasto przykryć folią i obciążyć fasolą. Piec 15 minut. Po tym czasie zdjąć folię i fasolę i piec kolejne 15 minut bez obciążenia (aż ciasto się zarumieni). Wystudzić.

Składniki na krem lekko zmiksować (do połączenia składników). Odstawić do lodówki do lekkiego stężenia (na ok. 30-45 minut). Przełożyć krem na wystudzony spód i udekorować płatkami róż.

Smacznego!

sobota, 12 kwietnia 2014

Chocolate chip muffins



- Kto to Hiroshi?
- W zasadzie duch.
- Może latać?
- Kiedyś latał. Był kamikadze.

Słodka sobota. Na śniadanie babeczki i film. Do tego obowiązkowo kawa. Kiedyś nie piło się kawy na śniadanie. Było się dzieckiem.

Dziś jest inaczej. Dziś nie do końca wygląda tak, jak miało wyglądać, ale ostatecznie nie zawsze się udaje być księżniczką, albo astronautą, albo księżniczką-astronautą. Rzekł mi ktoś ostatnio (z wielką słusznością zresztą), że życie nie ma limitu na kopanie człowieka po kolokwialnie mówiąc dupie. I można ile wlezie wzdychać w niebiosa, wołać o pomsty, ewentualnie pioruny na wrogów, a i tak nic z tego. Pokorą daleko się nie zajedzie.

Ile zatem potrzeba upartości i odwagi, żeby zostać księżniczką-astronautą? Mała podpowiedź: tyle, ile się da. Wszystko. Ani mniej, ani więcej. I jeszcze własną rakietę i najlepiej osobisty kraj, w którym miłościwie się będzie panowało. No i dobre CV. Nie każdy ma to szczęście, żeby zostać kamikadze.



Składniki:
(na 12 sztuk)

2 szklanki mąki pszennej
2/3 szklanki cukru
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki soli
2 jajka
1 szklanka kwaśnej śmietany (12%)
1/2 szklanki oleju
1/2 łyżeczki aromatu waniliowego
60 g płatków czekoladowych

Piekarnik rozgrzać do 190 stopni. Suche składniki (mąkę, cukier, proszek do pieczenia i sól) wymieszać. Jajka roztrzepać. Ubić widelcem ze śmietaną, olejem i wanilią, do powstania jednolitej masy. Przelać mokre składniki do suchych i wymieszać widelcem (lub szpatułką) do połączenia składników.

Do gotowego ciasta dodać płatki czekolady i dokładnie wymieszać. Formę do muffinek wyłożyć papilotkami. Do każdej wkładać ok. 2 łyżek ciasta. Piec 20 minut w temperaturze 190 stopni (bez termoobiegu).

Smacznego!

piątek, 11 kwietnia 2014

Tort kakaowy (tradycyjny)



- Powiedzmy, że odkąd byłeś mały, zawsze marzyłeś, aby dostać lwa. Więc czekałeś, czekałeś, czekałeś i czekałeś, ale lew nie przychodził. Aż nagle zjawia się żyrafa. Możesz być sam, albo - możesz być z żyrafą.
- Poczekałbym na lwa.

A co, jeśli się nie doczeka? Zawsze można trzymać żyrafę w zanadrzu. Przynajmniej póki nie ucieknie z napotkaną przygodnie gazelą. Ewentualnie można spróbować przerobić żyrafę na lwa. Z grzywą będzie najłatwiej. Kolor od biedy ujdzie. Pewne trudności mogą się zdarzyć, kiedy przyjdzie do przekonywania żyrafy do wielgachnego kawału surowego mięcha. Krwistego oczywiście. Mięcho może przegrać konkurencję z zieleniną. Podsumowując: może nam nie wyjść. 
Podobno w miłości nic na siłę. A jak z miłością? Lwy są wszak narażone na wyginięcie (czyli jest ich mało). Ale z drugiej strony - co zrobić z taką żyrafą?






Składniki:
(na tortownicę o średnicy 20 cm)

Biszkopt:
5 jajek
3/4 szklanki drobnego cukru
2/3 szklanki mąki pszennej
1/3 szklanki kakao

Krem:
600 g serka kremowego naturalnego (typu Philadelphia)
1 kostka masła (200 g)
1 1/2 szklanki cukru pudru
2 łyżeczki ekstraktu z wanilii
4-5 łyżek kakao

Poncz:
1/2 szklanki wody
sok wyciśnięty z 1/2 cytryny
1 łyżeczka cukru

Dodatkowo:
dżem malinowy (ok. 1/2 słoiczka - 150 g)
pałeczki czekoladowe z nadzieniem truskawkowym (1 1/2 opakowania)
cukrowe gwiazdki
wstążka

Piekarnik rozgrzać do 160 stopni (z termoobiegiem). Dno tortownicy wyłożyć papierem do pieczenia. Białka oddzielić od żółtek, ubić na sztywną pianę. Pod koniec ubijania dodawać po 1 łyżce cukier (cały czas ubijając). Następnie dodać po kolei żółtka. Miksować tylko do momentu połączenia składników. Mąkę i kakao przesiać do masy jajecznej i delikatnie wymieszać drewnianą łopatką. Przełożyć ciasto do tortownicy. Piec przez ok. 40 minut (do "suchego patyczka").

Gorące ciasto wyjąć z piekarnika i w formie upuścić na podłogę z wysokości ok. 60 cm. Włożyć z powrotem do piekarnika. Wystudzić przy uchylonych drzwiczkach. Wystudzony biszkopt wyjąć z formy i przekroić na 3 blaty.

Masło utrzeć mikserem na puszystą masę. Dodawać stopniowo cukier, cały czas ucierając. Dodać wanilię, serek i dokładnie zmiksować. Na koniec dodać kakao, zmiksować i wstawić gotową masę na ok. 30 minut do lodówki (do lekkiego stężenia).

Składniki na poncz dokładnie wymieszać. Każdy z blatów nasączyć 1/3 ponczu. Wykładać kolejno: ciasto, warstwę dżemu i warstwę kremu. Udekorować dowolnie. Tort przechowywać w lodówce.

Smacznego!

wtorek, 8 kwietnia 2014

Curry z kurczakiem, ananasem i czerwoną fasolą

- Gdy byłam w twoim wieku, wprawiałam się co dnia przez pół godziny. Ach, czasem udawało mi się uwierzyć w sześć niemożliwych rzeczy już przed śniadaniem.

Po pierwsze: wszystko będzie ślicznie, pięknie i dokładnie po mojej myśli - co do szczegółu.
Po drugie: czekolada nie będzie szła w biodra, ani w cycki, w ogóle nigdzie nie będzie szła, będzie tylko przedobra.
Po trzecie: odkryję jakąś planetkę, albo gwiazdkę, albo nowy pierwiastek i będę sławna, pojutrze.
Po czwarte: rodzice przestaną dawać mi pieniążki i z tego powodu wcale nie umrę z głodu.
Po piąte: praca magisterska napisze się sama, wszystko inne na studia też samo.
Po szóste: usłyszę cudowne-czarowne "ok".
Uff. No to start.




Składniki:
(na 2 porcje)

1 pojedyncza pierś z kurczaka
1 mała cebula
2 ząbki czosnku
2 łyżki oleju z pestek winogron
1 puszka fasoli czerwonej w zalewie
6 plastrów ananasa
1/2 puszki mleczka kokosowego (200 ml)
1/2 szklanki soku z ananasa
sok z 1/2 cytryny
1 łyżka mąki rozmieszana w odrobinie zimnej wody
curry
słodka papryka sproszkowana
pieprz cayenne
sól
imbir sproszkowany

Cebulę pokroić w pióra. Kurczaka w paski lub w kostkę. Olej rozgrzać na patelni. Podsmażyć cebulę. Pod koniec smażenia dodać starty na tarce (na drobnych oczkach) czosnek. Do cebuli i czosnku dorzucić kurczaka. Przesmażyć. Przyprawić curry, papryką, pieprzem cayenne i imbirem. Dodać mleczko kokosowe, wymieszać i chwilę gotować.

Fasolę odcedzić z zalewy i dodać do sosu. Ananasa pokroić w kostkę, dodać do sosu. Wszystko wymieszać i podsmażać. Po kilku minutach dodać sok z ananasa i sok wyciśnięty z cytryny. Doprawić solą do smaku.

Na koniec sos zagęścić mąką wymieszaną w zimnej wodzie. Podawać z ulubionymi dodatkami (u mnie: kasza jaglana).

Smacznego!

poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Pasta puttanesca


Świat według Sophie Dahl to miejsce nad wyraz przyjemne. Wypełnione żelkami, prawdziwymi lodami (ze śmietanki kremówki, nie jakiegoś tam mleka w proszku odtłuszczonego 1,5% i serwatki), gorzką czekoladą, która tak uroczo hałasuje przy łamaniu i kochaniem siebie. W całości od początku do końca.
Trudno jest jednak kochać siebie. Co więcej - myśleć tylko o sobie nie wolno, trzeba o wszystkim, co się rusza. Zatem hajda, o kotach. Koty są do myślenia przyjemne, puchate i z całą pewnością się ruszają. Autka też się ruszają (jaka szkoda, albo i nie szkoda, że żadnego akurat nie posiadam). I planeta się rusza. Wychodzi na to, że dużo jest rzeczy, o których należy myśleć poza sobą. Albo zamiast siebie. Niczym Matka Polka Samarytanka. I jeszcze Boska na dodatek.
Ale miało być o Sophie Dahl. Zatem makaron ladacznic (cóż za uroczo pruderyjna nazwa).



Źródło przepisu: S. Dahl, Apetyczna panna Dahl

Składniki:
(2 porcje)

200 g makaronu penne
3 łyżki oliwy z oliwek
1 ząbek czosnku, obrany i posiekany
1/2 świeżej czerwonej papryki chilli
400 g pomidorów w puszce (krojonych)
4 fileciki anchois
1/2 łyżeczki brązowego cukru
150 g czarnych drylowanych oliwek
2 łyżki świeżej natki pietruszki, posiekanej

Papryczkę chilli pozbawić pestek i posiekać drobno. Pomidory odsączyć z zalewy. Na patelni rozgrzać 2 łyżki oliwy. Czosnek i chilli podsmażyć. Dodać pomidory. Podsmażać na wolnym ogniu.

Fileciki anchois rozgnieść na pastę z łyżką oliwy. Dodać do sosu. Doprawić cukrem. Smażyć sos przez ok. 20 minut.

Makaron ugotować zgodnie z przepisem na opakowaniu. Oliwki pokroić. Dodać do sosu pod koniec gotowania. Wymieszać gotowy sos z makaronem. Podawać z posiekaną świeżą natką pietruszki.

Smacznego!

wtorek, 11 marca 2014

Paszteciki drożdżowe z mięsem


Cześć, wiosno!
Jest rozkosznie ciepło, jeszcze bardziej wesoło i jasno. W sam raz na podskoki i hopsasa. I troszkę na hejprzygodo! Miasto zaczyna uwierać swoim wszędobylstwem. 
- Chodźmy do lasu!
- Na górę!
- Na świat!
- Albo chociaż na huśtawki...
Jeszcze chwilka i będzie można wyruszyć. Cześć, wiosno!




Składniki (ok. 60 sztuk)

Ciasto:
1/2 kostki margaryny
3 łyżeczki cukru
50 g świeżych drożdży
2 jaja
3/4 szklanki kwaśnej śmietany (12-18%)
ok. 1/2 kg mąki (tyle, ile ciasto "weźmie")

Farsz:
600 g mięsa drobiowego (u mnie: mięso z piersi kurczaka, kawałki indyka, serduszka, żołądki i wątróbka drobiowa)
ok. 1 litra bulionu
1 duża cebula cebula
sól
pieprz
gałka muszkatołowa
majeranek

Dodatkowo:
2-3 jajka

Mięso umyć, osuszyć i (poza wątróbką) ugotować w bulionie. Cebulę posiekać drobno, podsmażyć. Do cebuli dodać wątróbkę i przesmażyć (niezbyt długo, żeby pozostała miękka). Wystudzić. 

Wystudzone mięso i cebulę zmielić w maszynce do mięsa. Doprawić solą, pieprzem, gałką i majerankiem. Dodać tyle bulionu, żeby nie było suche. Wymieszać.

Składniki na ciasto zagnieść na gładką masę. W razie potrzeby dosypać mąki - ciasto musi "odchodzić" od ręki. Odstawić do wyrośnięcia na ok. 30 minut.

Piekarnik rozgrzać do 180 stopni. Wyrośnięte ciasto dzielić na kawałki i rozwałkowywać cienko. Wycinać w trójkąty o podstawie ok. 5 cm i wysokości ok. 8 cm. Na każdy trójkąt wykładać u podstawy 1 łyżeczkę farszu i zawijać w rogaliki (dokładnie zalepiając brzegi). Gotowe rogaliki maczać w roztrzepanym jajku.
Układać na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, zachowując kilkucentymetrowe odległości (paszteciki podrosną podczas pieczenia).

Piec ok. 12 minut w temperaturze 180 stopni (aż się zarumienią). Upieczone paszteciki można przechowywać w zamrażarce i odgrzewać w piekarniku. Podawać z barszczem czerwonym.

Smacznego!

poniedziałek, 10 marca 2014

Lasagne z sosem bolońskim




Drobne upierdliwości i mniejsze lub większe niewygody, chwile zachwytu przerywane przez katar, wielka wolność i jeszcze większa zależność od innych ludzi - tak wygląda życie z bliska. Czasem przychodzi mi do głowy, czy to nadal wypada i gdzie się kończy młodzież a zaczyna dalej (zwane też niekiedy: i żyli długo i szczęśliwie, aż pomarli ze starości). Niektóre problemy można sobie pomyśleć, inne same się zdarzają. W oczekiwaniu na długo i szczęśliwie i ze starości można się ucieszyć.
Tymczasem problemem numer jeden jest to, że skończyła mi się kawa. I to jest naprawdę wielki problem.



Składniki:
(forma: 35 x 24 cm)

Sos boloński:
500 g mięsa mielonego z indyka
500 g przecieru pomidorowego
2 małe cebule
3-4 ząbki czosnku
2-3 łyżki oleju z pestek winogron
1/2 łyżeczki cukru
1 łyżeczka przyprawy do mięsa mielonego
sól
pieprz
zioła prowansalskie
garść świeżych liści bazylii

Beszamel:
50 g masła
5 łyżek mąki
ok. 1 1/2 szklanki mleka
sól
pieprz
gałka muszkatołowa

Dodatkowo:
1/2 opakowania makaronu lasagne
150 g tartego sera mozzarella

Piekarnik rozgrzać do 180 stopni. Cebulę pokroić w drobną kostkę. Podsmażać na rozgrzanym oleju przez kilka minut (nie rumienić). Do cebuli dodać mięso. Przesmażyć. Dodać przyprawę do mięsa mielonego i drobno posiekany czosnek. Wymieszać dokładnie i chwilę podsmażyć. Dodać przecier pomidorowy. Doprawić cukrem, pieprzem, solą i ziołami prowansalskimi. Po kilku minutach zdjąć z ognia. Dodać posiekaną bazylię. Wymieszać i odstawić.

Masło rozpuścić w rondelku. Zdjąć z ognia. Do gorącego masła dodać mąkę i dokładnie wymieszać. Dolać połowę mleka, dodać gałkę, sól i pieprz i wymieszać, żeby nie było grudek. Podgrzewać na wolnym ogniu, aż sos zgęstnieje. Dodać pozostałe mleko i wymieszać (jeśli powstaną grudki, sos można zmiksować blenderem).

Na dno naczynia żaroodpornego wyłożyć cienką warstwę sosu pomidorowego. Przykryć płatkami surowego makaronu. Na makaron wyłożyć ok. 1/4 beszamelu, na to 1/3 sosu bolońskiego i posypać serem. Przykryć kolejną warstwą makaronu. Wyłożyć 1/3 pozostałego beszamelu i połowę sosu bolońskiego. Posypać serem i przykryć makaronem. Na makaron wyłożyć połowę pozostałego beszamelu i resztę sosu bolońskiego. Przykryć ostatnią warstwą makaronu. Na wierzch wyłożyć resztę beszamelu (tak, żeby dokładnie przykrywał makaron) i posypać resztą sera.

Piec przez 30 minut pod przykryciem w temperaturze 180 stopni. Po tym czasie zdjąć pokrywę i piec jeszcze 15 minut (aby wierzch się zarumienił).

Smacznego!

czwartek, 6 marca 2014

Tarta z kozim serem, łososiem i kaparami



Kicham, prycham i drapie mnie w gardle. Zupełnie jak u pani z reklamy. Z tym, że w przeciwieństwie do pani z reklamy, nie mam magicznej tabletki, która natychmiast mnie uzdrowi. Ale, ale - tabletkę mam, nawet tą samą, co tamta pani, tylko że moja jest jakaś niemagiczna. Rozkosze przeziębienia. 
Najchętniej owinęłabym się kołdrą i nadała paczką do mamy, 350 kilometrów stąd. Kurierem byłoby nawet pewnie trochę szybciej niż pociągiem. Jednak świat wzywa, a my świat kochamy, więc wio! 
Przynajmniej szkorbut mi nie grozi.




Składniki:

Ciasto:
2 szklanki mąki pszennej
3 łyżki gęstej śmietany kwaśnej (12%)
1/2 kostki masła (100 g)
szczypta soli

Farsz:
100 g łososia wędzonego
100 g sera koziego twardego
2-3 łyżeczki kaparów w zalewie
świeży tymianek
2 gałązki pomidorków koktajlowych

Masa jajeczna:
125 g sera żółtego
2 jajka
1 małe opakowanie gęstego jogurtu naturalnego
4 ząbki czosnku
gałka muszkatołowa
sól
pieprz

Piekarnik rozgrzać do 180 stopni. Składniki na ciasto zagnieść, wylepić foremkę do tarty (średnica 28-29 cm), nakłuć widelcem i wstawić do rozgrzanego piekarnika na ok. 15 minut.

Ser zetrzeć. Jajka roztrzepać z jogurtem, doprawić solą, pieprzem, i gałką i wymieszać ze startym serem. Łososia podzielić na mniejsze kawałki. Ser kozi pokroić w kostkę. Kapary odsączyć z zalewy. Pomidorki umyć (zostawić na gałązce).

Na podpieczony spód wyłożyć łososia, kozi ser, tymianek i kapary.Tartę polać masą jajeczną. Na wierzch wyłożyć pomidorki na gałązkach.

Piec jeszcze 30 minut w temperaturze 180 stopni.

Smacznego!

poniedziałek, 3 marca 2014

Tort Biała Truskawka (z białą czekoladą i truskawkami)


Urodziny: "stolat" na 12 głosów, każdy w innej tonacji, 3 torty (co sobie będę żałować), taniec na stole. Następnego dnia bezowocnie czekałam, kiedy odpadnie mi nos lub zmarszczki na oczach zasłonią mi świat. Najwyraźniej jeszcze nie tym razem. Może za rok - okazja będzie okrąglejsza. Nadal jeszcze uwielbiam urodziny - nadal głównym powodem jest tort. I jeszcze tyle miłości wokół - nie do pomyślenia!
Wszystkiego słodkiego!



źródło przepisu: www.mojewypieki.com

Składniki: 

Biszkopt:
5 jajek
3/4 szklanki cukru
3/4 szklanki mąki pszennej
1/4 szklanki mąki ziemniaczanej

Krem:
450 g białej czekolady
600 ml śmietany kremówki (30-36%)

Frużelina truskawkowa:
500 g truskawek
2 1/2 łyżeczki żelatyny
2-3 łyżki wrzącej wody
1/2 szklanki cukru
2 łyżeczki mąki ziemniaczanej rozpuszczone w 2 łyżkach wody

Poncz:
1/3 szklanki wody
1/3 szklanki soku z cytryny

Dekoracja:
500 ml śmietanki kremówki
1 łyżka cukru pudru
srebrne perełki cukrowe

Czekoladę posiekać na drobne kawałki. Śmietanę kremówkę (600 ml) podgrzewać do wrzenia, zestawić z palnika. Dodać białą czekoladę, odstawić na 2-3 minuty. Wymieszać dokładnie, aż cała czekolada się rozpuści. Wystudzić masę i włożyć do lodówki na min. 12 godzin (najlepiej chłodzić przez noc).

Piekarnik rozgrzać do 160 stopni. Dno tortownicy o średnicy 20-22 cm wyłożyć papierem do pieczenia. Białka oddzielić od żółtek, ubić na sztywną pianę. Pod koniec ubijania dodawać po 1 łyżce cukier, cały czas ubijając. Następnie dodać po kolei żółtka. Miksować tylko do momentu połączenia składników. Mąki przesiać do masy jajecznej i delikatnie wymieszać łyżką. Ciasto przełożyć do tortownicy. Piec przez ok. 40 minut (do "suchego patyczka").

Gorące ciasto wyjąć z piekarnika i w formie upuścić na podłogę z wysokości ok. 60 cm. Włożyć z powrotem do piekarnika. Wystudzić przy uchylonych drzwiczkach. Wystudzony biszkopt przekroić na 3 blaty.

W garnku truskawki wymieszać z cukrem. Podgrzewać na średnim ogniu do rozpuszczenia się cukru (nie doprowadzając do wrzenia). Dodać cytrynę i wodę wymieszaną z mąką ziemniaczaną. Dokładnie wymieszać, zagotować i zdjąć z palnika. Rozpuszczoną we wrzątku żelatynę powoli wmieszać do truskawek (uważać, żeby nie powstały grudki). Schłodzić.

Masę czekoladową wyjąć z lodówki i ubić do otrzymania gęstego kremu. Składniki na poncz wymieszać.
Pierwszy blat ułożyć na talerzu (lub paterze), nasączyć 1/3 ponczu. Na biszkopcie rozsmarować połowę frużeliny truskawkowej, na owoce wyłożyć połowę kremu czekoladowego. Przykryć drugim blatem. Nasączyć drugi blat połową pozostałego ponczu. Wyłożyć owoce oraz krem. Przykryć ostatnim blatem. Nasączyć go resztą ponczu.

Schłodzoną kremówkę (500 ml) ubić na gęsty krem. Pod koniec ubijania dodać cukier puder. Udekorować tort bitą śmietaną.

Tort przechowywać w lodówce.

Smacznego!
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...